Wulkaniczne historie, 2017

Miało być tak pięknie - Bangkok i Bali, na Facebooku i Instagramie spam pięknymi widokami i pysznym jedzeniem. Pewnie będzie, ale nie wiadomo co z drugą częścią, bo na Bali się dzieje. Od miesiąca australijskie, i nie tylko, media trąbią o Mt. Agung - że na pewno wybuchnie w najbliższym czasie, po 54 latach.

Ale od początku - lubię tereny ogólnie uznane jako wulkaniczne. Nie dlatego, że są tam wulkany, a dlatego, że często są to jedne z "travel goals". Piękne widoki, często też gorący klimat i ciekawe miejsce - Japonia, Bali, Hawaje czy Islandia. Wszystkie piękne i w zasadzie, poza Hawajami i Japonią, nie czuć i nie jest to tak oczywiste na co dzień, że są to tereny aktywne wulkanicznie.

Najpierw jednak trochę o Japonii i Hawajach. I jedno i drugie wykazuje na co dzień aktywność, sejsmiczną lub wulkaniczną.
W Japonii mówią o tym otwarcie, często w hotelach pokazują jak zachować się w przypadku trzęsienia ziemi. A najwyższa góra, Fuji, jest czynnym wulkanem, i tak zresztą wygląda.

Mt. Fuji, źródło: Britannica
Jeśli chodzi o Hawaje, sytuacja wygląda inaczej - na Big Island został nawet utworzony Hawaii Volcanoes National Park. Tamtejszy czynny wulkan, Mauna Loa, jest płaski - nie ma formy stożka, a kalderę można oglądać z góry. Lawa ulewa się do oceanu, przez co regularnie powiększa się powierzchnia wyspy.

Kaldera widziana z góry, 2007

Nie, ta para na zdjęciu to nie typowa dla lasów równikowych para wodna nad drzewami... widać tu dym wulkaniczny.

Plansza obrazująca zmiany powierzchni Big Island na przestrzeni lat 1963-2006
Ciekawostka - ikona Honolulu, Diamond Head, również jest wulkanem, tyle że wygasłym. Na tyle, że bez problemu można na niego wchodzić i podziwiać panoramę Waikiki.

Nie zdziwię się, jak ktoś w tym miejscu zapyta co ma do tego Bali. Ma, i to dużo - leży wbrew pozorom w tym samym obszarze geograficznym zwanym pacyficznym pierścieniem ognia, gdzie od zawsze jest duża aktywność sejsmiczna i wulkaniczna. W tym samym obszarze leży też Vanuatu, gdzie kilka tygodni temu wybuchł wulkan. I Yellowstone National Park, gdzie powoli budzi się superwulkan i może wybuchnąć w ciągu najbliższych 10 lat...

Rajska wyspa praktycznie na równiku, wydawałoby się, że nic nie może pójść nie tak.
Miesiąc temu przy przeglądaniu FB mignęła mi informacja z BBC o wzmożonej aktywności Mount Agung, czyli jak już wcześniej mówiłam - wulkanu. I szybko zapomniałam o temacie, a kilka dni później doczytałam że jest poważnie. Ups.

By zrozumieć jaki wpływ globalnie może mieć taki wybuch wulkanu, cofnijmy się najpierw do 2010 roku, gdzie w kwietniu miał miejsce wybuch na Islandii. Z wiadomych powodów do Polski mieli się wtedy zlecieć ważni ludzie z całego świata. A tu wulkan.
I nagle samoloty nie latały nad Europą przez tydzień. A Islandia jest przecież 2000 km od najbliższej granicy lądowej Europy.
Dlaczego nie latały w takim razie? Po wybuchu wulkan dymi jeszcze jakiś czas, a razem z dymem i popiołem latają sobie nawet 700 kg kawałki magmy na wysokości do 20 km.

Wracając już na Bali, Mt. Agung wybuchł ostatnio w 1963 roku, a w skutkach było to znacznie poważniejsze niż wulkan z Islandii. Jednym ze skutków była zima stulecia w Europie. Wydawałoby się, że to tak daleko, ale tak nawiało pyłu, że nad Europą były bardzo gęste chmury, ledwo co przepuszczające słońce.

Jeszcze wcześniejszy wybuch w Indonezji (Mount Tambora), około 150 lat wcześniej, przyczynił się do zupełnej zmiany klimatu. 1815 rok był nazywany "rokiem bez lata", ze względu tak gęste chmury. Doprowadziło to do mrozów w sierpniu, w Stanach Zjednoczonych. Brzmi źle, zwłaszcza patrząc na odległości między USA a Bali.

Mt. Batur - zgadnijcie jaki to typ góry. Podpowiedź: aktywny.

Wracamy do października 2017.
Od 26 września w mediach regularnie pojawiają się informacje o Bali, że wulkan zaraz wybuchnie, ewakuowano 150 tysięcy osób. I codziennie ziemia trzęsie się od aktywności - nawet do 1000 razy na dobę, a najmocniejsze trzęsienie było ok. 4 w skali Richtera (skala nieskończona, najmocniejsze zanotowane trzęsienie na Ziemi miało bodajże 9,5).

Aktywność sejsmiczna na Bali w tym roku, źródło: volcanodiscovery.com
Co pokazuje się w Google po wpisaniu "Bali volcano"? Nie Wikipedia, a liczne odnośniki do serwisów informacyjnych z całego świata.



Samoloty latają niby bezproblemowo, ale najbliższe DPS lotniska zdolne do przyjęcia dużych samolotów pasażerskich - Jakarta i Lombok, meldują gotowość przyjmowania w każdej chwili dziesiątek samolotów z całego świata, które mają na celu właśnie Denpasar. Do tego, Australijskie samoloty latające z wschodniego wybrzeża latają z międzylądowaniem na zachodnim, by dotankować i w razie czego zawracać w każdej chwili do Australii. Nad Bali i okolicami może wtedy latać sporo takich, wspomnianych wcześniej, 700 kg kawałków.

A jaki będzie lokalny wpływ? Niby większa powierzchnia wyspy i okolice nie są zagrożone lawą. Ale niestety, czy to Sanur, Kuta, czy Nusa Dua, albo wysepki Nusa Lembongan lub Nusa Penida, jak niefortunnie zawieje, to pył poleci prosto na te miasta i okoliczne wyspy. I zacznie się problem wynikający z szkodliwości pyłu na zdrowie człowieka - wszyscy boją się smogu, a taki pył jest jeszcze gorszy.

Aktualnie aktywność niby jest mniejsza niż ostatnio, ale od wczoraj (18.10.2017) na express.co.uk powróciły informacje na żywo co kilka godzin... i nadal wybuch "jest nieunikniony".

W ciągu ostatniego miesiąca zdążyły już obudzić się 4 wulkany - jeden szybko wybuchł na Vanuatu, drugi to Mt. Sinabund na Sumatrze, a trzeci to superwulkan w Yellowstone National Park. Czwartym, a właściwie pierwszym jest Agung.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pacific ring of fire, czyli co ma Bali do Meksyku i Filipin

Starbucks Coffee

Green Caffe Nero