Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2016

Nietolerancja laktozy i azjatyckie podróże

Obraz
W czasie przerwy świątecznej miałam szczęście być w kilku krajach dalekiej Azji, między innymi w wymarzonym od dość dawna Singapurze. Wszyscy (albo prawie wszyscy) wiemy, że Azjaci to kosmici, w tym znaczeniu, że często ich zachowania znacznie odbiegają od tego, co znamy z dużych miast Europy. Jedną z dziwnych azjatyckich rzeczy jest kwestia nietolerancji laktozy. U nas, jeśli ktoś nie toleruje cukru mlecznego, musi szukać nie wiadomo gdzie mleka, które będzie odpowiednie - najchętniej zwyczajne mleko pozbawione laktozy. Ewentualnie mleko roślinne, kosztujące odpowiednio więcej (z tego co widziałam, 10 zł/litr), i zazwyczaj będące nieszczególnie smacznym (moim zdaniem) mlekiem sojowym. W Azji, idąc do pierwszego lepszego sklepu spożywczego, znajdziemy prawie całą lodówkę wypełnioną wszelkiej maści kartonami i butelkami z mlekiem roślinnym - czy to sojowym, ryżowym, migdałowym czy jakimkolwiek innym. Do wyboru, do koloru. Vanilla Bean Coffee Latte - bariści z International Cafe

Hui Lau Shan, czyli niekoniecznie kawowe miejsce

Obraz
Hui Lau Shan , czyli jak ze zwykłego mango zrobili w Azji coś, czego warto spróbować. Jest to sieć kawiarni, czy raczej deserowni, z siedzibą w Hong Kongu. Znani są głównie z musów owocowych i wykorzystywania mango do deserów.  Byłam w trzech punktach - dwa razy w Hong Kongu, raz w Malezji, desery za każdym razem tak samo dobre i godne polecenia.   Mango - kokos - mango.   Mus mango na galaretce o smaku mango Mus mango i kokosowy, z zieloną galaretką... Nie pamiętam jaką, ale było pyszne!