Podróżnicze podsumowanie 2017, dużo zdjęć
Pora na podróżnicze podsumowanie minionego roku, 2017 :)
Weszłam w ten rok z przytupem, bo trudno powiedzieć czy wyszło 20 czy 21 lotów (zależy z której strefy czasowej patrzeć), w tym co najmniej 11 rodzajów samolotów i 8 linii lotniczych. Postawiłam też nogi na terenie 11 krajów.
Oprócz tego były jeszcze inne ciekawe środki transportu. No i widoki, wśród których w czasie 3 z 6 wyjazdów ważną rolę pełniły wulkany.
STYCZEŃ
Zapytacie pewnie jakim cudem nie umiem się doliczyć jednego lotu - zależy z której strefy czasowej patrzymy, bo o 1:30 1 stycznia 2017 startowałam z Pekinu do Honolulu, a między nimi jest 18 godzin różnicy, co oznaczało lądowanie o 16:30 31 grudnia 2016 roku.
Tydzień póżniej 4 loty, by wrócić do Polski - HNL-PEK-HKG-VIE-WAW. 4 loty, 2 linie, 4 różne samoloty:
Z Honolulu do Hong Kongu przez Pekin - Air China, A330-300 i A330-200. Co najlepsze, lot z USA do Chin był o jakieś 3 godziny dłuższy niż w tamtą stronę. Przekraczanie linii zmiany daty było jednym z ciekawszych doświadczeń, bo jak wracaliśmy, wylot był w sobotę, tak lądowanie w poniedziałek.
Dalsza droga do domu, to były 2 austriackie samoloty, Boeing 777 i A320.
Trochę zdjęć:
Jakbym mogła, wróciłabym tam natychmiast :D
KWIECIEŃ/MAJ
Majówkę spędziłam we Francji, a konkretnie w Nicei. Wbrew temu, co sądzi się o samej Nicei, nie byłam tam po ubrania :D
Loty LOT-em... Embraer na 90%, ale jeden mógł być 737.
W czasie pięciodniowego wyjazdu wpadły też dwie wycieczki kolejowe, jedna do Monako, a druga w góry. Polecam obie opcje, zarówno Monte Carlo, jak i wysokogórskie Tende są naprawdę warte zobaczenia.
Trochę zdjęć:
Wyszło dużo zdjęć, więc drugą połowę roku zrobię następnym razem - będzie co czytać i oglądać :)
LIPIEC/SIERPIEŃ
Dwa dni po obronie licencjatu poleciałam do Japonii :)
Na początek Tokio, później 2 noce w Kioto i rejs wokół Hokkaido, czyli najbardziej północnej wyspy, a na koniec jeszcze 2 dni w stolicy.
W kwestii transportu: kolejna linia do kolekcji, a nawet dwie, bo najpierw Lufthansa, a wracaliśmy japońską ANĄ. I co najmniej 3 rodzaje samolotów - A320 do Niemiec, potem B747-800 zwany "Queen of the Skies. W drodze powrotnej natomiast padło na zupełnie nowy dla mnie samolot - Dreamliner'a ANA. Niby nic dziwnego, przecież LOT też takie ma, ale... nie leciałam i na razie się nie wybieram nigdzie akurat nim.
WRZESIEŃ
We wrześniu byłam w Brukseli. I tu nowa linia lotnicza i kolejne 2 rodzaje samolotów - Brussels Airlines, ale niestety nie pamiętam jakie, na pewno jeden był tym z oknami poniżej linii skrzydeł - Avro :D jeden z nich leciał jeden z ostatnich rejsów w swojej karierze i już pewnie poszedł na żyletki
We wrześniu byłam także samolotem we Wrocławiu - był to LOT i Bombardier Dash-400.
PAŹDZIERNIK/LISTOPAD
Uff, ostatnia część! Na przełomie października i listopada byłam znów daleko w Azji.
Konkretnie przez Katar do Tajlandii i Indonezji.
Qatar Airways jest na pewno jedną z lepszych linii, jakimi miałam okazję lecieć w życiu, zwłaszcza, że leciałam wszystkie 4 odcinki biznesem. Nie żartuję. Może powinnam opisać więcej, ale zrobię to w następnym poście, w tym mi nie starczy chyba objętości, ale warto nadmienić, że były to 4 rodzaje samolotów - A330-300, B777, A380-800 i A330-200 :D
2 dni później podróż z Bangkoku do Denpasar Thai Airways, B747. Na samym Bali byliśmy max 4 godziny, bo przemieściliśmy na tydzień się na mniejszą wyspę - Nusa Lembongan, gdzie można się dostać tylko szybkimi łodziami i ogólnie od wody.
Po tygodniu pora sprawdzić kolejną linię - AirAsia i ich A320 na trasie do drugiego lotniska w Bangkoku (głównym jest BKK, a tanie linie latają na DMK).
Kto dobrnął do końca? Dużo tego, ale na tym już koniec podsumowania :)
Weszłam w ten rok z przytupem, bo trudno powiedzieć czy wyszło 20 czy 21 lotów (zależy z której strefy czasowej patrzeć), w tym co najmniej 11 rodzajów samolotów i 8 linii lotniczych. Postawiłam też nogi na terenie 11 krajów.
Oprócz tego były jeszcze inne ciekawe środki transportu. No i widoki, wśród których w czasie 3 z 6 wyjazdów ważną rolę pełniły wulkany.
STYCZEŃ
Zapytacie pewnie jakim cudem nie umiem się doliczyć jednego lotu - zależy z której strefy czasowej patrzymy, bo o 1:30 1 stycznia 2017 startowałam z Pekinu do Honolulu, a między nimi jest 18 godzin różnicy, co oznaczało lądowanie o 16:30 31 grudnia 2016 roku.
Tydzień póżniej 4 loty, by wrócić do Polski - HNL-PEK-HKG-VIE-WAW. 4 loty, 2 linie, 4 różne samoloty:
Z Honolulu do Hong Kongu przez Pekin - Air China, A330-300 i A330-200. Co najlepsze, lot z USA do Chin był o jakieś 3 godziny dłuższy niż w tamtą stronę. Przekraczanie linii zmiany daty było jednym z ciekawszych doświadczeń, bo jak wracaliśmy, wylot był w sobotę, tak lądowanie w poniedziałek.
Dalsza droga do domu, to były 2 austriackie samoloty, Boeing 777 i A320.
Trochę zdjęć:
Symbol dzielnicy Waikiki - Diamond Head. Tak, wulkan. Wygasły bardzo bardzo dawno i nie grozi, że wybuchnie. |
Duke Kahanamoku. |
Byodo-ku temple, czyli największa japońska świątynia poza Japonią, znajdująca się na Oahu :) |
Jakbym mogła, wróciłabym tam natychmiast :D
To szare daleko w tle to smog wewnątrz terminala na lotnisku w Pekinie. |
KWIECIEŃ/MAJ
Majówkę spędziłam we Francji, a konkretnie w Nicei. Wbrew temu, co sądzi się o samej Nicei, nie byłam tam po ubrania :D
Loty LOT-em... Embraer na 90%, ale jeden mógł być 737.
W czasie pięciodniowego wyjazdu wpadły też dwie wycieczki kolejowe, jedna do Monako, a druga w góry. Polecam obie opcje, zarówno Monte Carlo, jak i wysokogórskie Tende są naprawdę warte zobaczenia.
Trochę zdjęć:
Warszawska pogoda pod koniec kwietnia |
Pierwsze chwile w Nicei - pogoda jak w Warszawie 🌂 |
Typowa kawa z widokiem |
Europejskie Diamond Head vs. prawdziwe |
Niestety coraz częstszy widok w popularnych wśród turystów miastach... od Rzymu, przez Florencję aż po Francję |
#sztuka - linia horyzontu |
Akurat lodów piwnych się nie spodziewałam zobaczyć |
Monako |
Błazenki w muzeum oceanografii w Monako |
Ville de Tende |
Ville de Tende |
Ville de Tende |
Nicea z góry |
Cerkiew w Nicei |
Wyszło dużo zdjęć, więc drugą połowę roku zrobię następnym razem - będzie co czytać i oglądać :)
LIPIEC/SIERPIEŃ
Dwa dni po obronie licencjatu poleciałam do Japonii :)
Na początek Tokio, później 2 noce w Kioto i rejs wokół Hokkaido, czyli najbardziej północnej wyspy, a na koniec jeszcze 2 dni w stolicy.
W kwestii transportu: kolejna linia do kolekcji, a nawet dwie, bo najpierw Lufthansa, a wracaliśmy japońską ANĄ. I co najmniej 3 rodzaje samolotów - A320 do Niemiec, potem B747-800 zwany "Queen of the Skies. W drodze powrotnej natomiast padło na zupełnie nowy dla mnie samolot - Dreamliner'a ANA. Niby nic dziwnego, przecież LOT też takie ma, ale... nie leciałam i na razie się nie wybieram nigdzie akurat nim.
Ewolucja straszy nawet po obronie :P |
Zabytkowa tablica odlotów i przylotów na lotnisku we Frankfurcie |
Ramen |
Ogród Hamarikyu w Tokio |
Lody z czerwonej fasoli |
Asakusa Temple, Tokio |
Chinatown w Jokohamie - największa chińska dzielnica w Japonii |
Shibuya Crossing |
Kolejny Ramen |
Lody z matchy (zielonej herbaty), polecam |
Nazen-ji Temple, Kyoto |
Mówili w CNN o Polsce... eh. |
Złoty Pawilon w Kyoto |
Fushimi-inari, inaczej świątynia tysiąca bram |
Kolejna kawa z widokiem, w drodze do Kushiro |
Ryba na słodko 🐟 czyli ciastko z kremem |
Chyba widać, dlaczego zwiedzanie Kushiro ograniczyło się do targu rybnego 🌂⛈ |
Półwysep Shiretoko |
Korsakov, Rosja |
Bostońska, drewniana budowla w Sapporo |
Sklep Hello Kitty w Sapporo |
Najpiękniejsze latte art jakie widziałam :3 |
Festiwal w Aomori, gdzie co roku na początku sierpnia całe miasto zamienia się w wystawę figur z specjalnego papieru. |
Tokyo SkyTree |
Każdy, kto zgłosił, na SkyTree, że ma urodziny w sierpniu dostał naklejkę :D |
Instrukcja korzystania z toalety... Nie mam pytań :D |
Dreamliner ANA |
WRZESIEŃ
We wrześniu byłam w Brukseli. I tu nowa linia lotnicza i kolejne 2 rodzaje samolotów - Brussels Airlines, ale niestety nie pamiętam jakie, na pewno jeden był tym z oknami poniżej linii skrzydeł - Avro :D jeden z nich leciał jeden z ostatnich rejsów w swojej karierze i już pewnie poszedł na żyletki
Manneken Pis |
Muzeum Brukseli |
Belgia bez czekolady... nie, czekolada musi być |
Atomium |
Smerfy są z Belgii, tak tylko przypominam ja i pomnik |
Kawa z widokiem |
PAŹDZIERNIK/LISTOPAD
Uff, ostatnia część! Na przełomie października i listopada byłam znów daleko w Azji.
Konkretnie przez Katar do Tajlandii i Indonezji.
Qatar Airways jest na pewno jedną z lepszych linii, jakimi miałam okazję lecieć w życiu, zwłaszcza, że leciałam wszystkie 4 odcinki biznesem. Nie żartuję. Może powinnam opisać więcej, ale zrobię to w następnym poście, w tym mi nie starczy chyba objętości, ale warto nadmienić, że były to 4 rodzaje samolotów - A330-300, B777, A380-800 i A330-200 :D
2 dni później podróż z Bangkoku do Denpasar Thai Airways, B747. Na samym Bali byliśmy max 4 godziny, bo przemieściliśmy na tydzień się na mniejszą wyspę - Nusa Lembongan, gdzie można się dostać tylko szybkimi łodziami i ogólnie od wody.
Po tygodniu pora sprawdzić kolejną linię - AirAsia i ich A320 na trasie do drugiego lotniska w Bangkoku (głównym jest BKK, a tanie linie latają na DMK).
A330-300 na lotnisku w Doha (Katar) |
Miś na przesłuchaniu. Dzieło sztuki na lotnisku Hamad. |
Kawa z widokiem :P |
"pozdrawiam znad basenu" |
Smoothie z mango i kokosa. Kto może i lubi takie rzeczy, bardzo bardzo polecam w Tajlandii, Malezji, Singapurze i Hong Kongu! |
Rzeźba na lotnisku BKK |
Somewhere over the rainbow 🌈🌈🌈 |
Pierwszy widok na lekko dymiący wulkan Agung... całe szczęście siedział cicho i wybuchł 3 tygodnie po powrocie 😳 |
Agung - codzienny widok z naszego domku na Nusa Lembongan |
"Dzień dobry, mogę zjeść komary??" |
Ogród światła, wersja plażowa |
Lokator zakanapowy 🐊 |
Most do przejścia na sąsiednią, większą wyspę - Nusa Ceningan. Ciekawostka - zawalił się kilka lat temu... Niestety nie bez ofiar. |
Dawno nie widziałam tak pięknego wschodu, jak ten w Warszawie tuż po wylądowaniu :) |
Kto dobrnął do końca? Dużo tego, ale na tym już koniec podsumowania :)
Komentarze
Prześlij komentarz